Jedź razem ze mną!
Chcesz ze mną jechać? Czuję, że chcesz! Zrób więc tak:
- Nie pamiętasz jak wygląda rower? – nadarza się wspaniała okazja odświeżenia sobie pamięci;
- Boisz się TIR’owców? – w grupie siła! To także dobry moment na przełamanie strachu i oswojenie się z drogą pod okiem doświadczonych rowerzystów;
- Nie jesteś w stanie wjechać na górki i pagórki? – po prostu je przejdź!
- Nie umiesz naprawić przebitej dętki? – zrobię to za Ciebie;
- Boisz się, że będziesz ostatni/a? – niepotrzebnie! Będę trzymać tyły i obiecuję jechać za Tobą;
- Jesteś wypasionym kolarzem i myślisz, że nasz rajd będzie dla Ciebie za łatwy? – dołącz do nas i wesprzyj rowerowo kogoś słabszego aby mu też się udało;
- A w bonusie: wypróbuj rower WKRĘCONYCH!
...Ale... o co chodzi? (Edwardzie Ącki, jedź z nami!)
Ruszam rowerem 28.04.2011, bo mój pomysł jak kontynuować Sru de Pologne przekonał jury akcji Polska na Rowery.
Rower mam w każdej komórce mojego ciała. Mówisz „rower” a mnie ogarnia radość, ekscytacja i zaczyna ślinka cieknąć (odruch psa Pawłowa?). Pewnie dzięki temu wygrałam konkurs "Sru de Pologne". Pomogła również moja deklaracja, że Sru de Pologne kontynuowane będzie w Polsce a nie na obczyźnie. Na koniec solenne zapewnienie, że nie będę chwalić się osiągnięciami typu „robię pięćsetkę w 24-godziny” (ha! bo nie robię!!!). Dzięki temu moje Sru pozostanie dostępne również dla tych mniej zaprawionych w rowerowych bojach.
No dobrze, ale akcja nazywa się „Polska Na Rowery”. Jak więc to, że pobrykam sobie na jednośladzie, porobię foty i uzewnętrznię moje przeżycia na blogu, pomoże w przesadzaniu Polaków na rowery? Moja idea jest taka: niech wszyscy rowerowo-nieśmiali, rowerowo-wahający się i rowerowo-niepewni przyłączą się do mnie na mojej trasie!
Dołączyć może każdy! Czy to tylko na chwil kilka aby przeprowadzić mnie przez centrum (któż zna bowiem lepiej trasy przejazdowe niż mieszkańcy?!), wyjechać ze mną 20km poza tzw. teren zabudowany, przejechać się 50 kilosków czy też odważyć się na „full total pełen wypas” czyli cały dzienny kilometraż!
Niech wyprawa ta będzie interaktywną, inspirującą przygodą, w której każdy może wziąć udział! Trasa, ustalona ogólnie jako "z A do B przez C" codziennie będzie poddawana modyfikacjom i dopracowywana na podstawie zgłoszeń od tych, którzy chcieliby się do mnie dołączyć.
- Boisz się TIR’owców? – w grupie siła! To także dobry moment na przełamanie strachu i oswojenie się z drogą pod okiem doświadczonych rowerzystów;
- Nie jesteś w stanie wjechać na górki i pagórki? – po prostu je przejdź!
- Nie umiesz naprawić przebitej dętki? – zrobię to za Ciebie;
- Boisz się, że będziesz ostatni/a? – niepotrzebnie! Będę trzymać tyły i obiecuję jechać za Tobą;
- Jesteś wypasionym kolarzem i myślisz, że nasz rajd będzie dla Ciebie za łatwy? – dołącz do nas i wesprzyj rowerowo kogoś słabszego aby mu też się udało;
- A w bonusie: wypróbuj rower WKRĘCONYCH!
...Ale... o co chodzi? (Edwardzie Ącki, jedź z nami!)
Ruszam rowerem 28.04.2011, bo mój pomysł jak kontynuować Sru de Pologne przekonał jury akcji Polska na Rowery.
Rower mam w każdej komórce mojego ciała. Mówisz „rower” a mnie ogarnia radość, ekscytacja i zaczyna ślinka cieknąć (odruch psa Pawłowa?). Pewnie dzięki temu wygrałam konkurs "Sru de Pologne". Pomogła również moja deklaracja, że Sru de Pologne kontynuowane będzie w Polsce a nie na obczyźnie. Na koniec solenne zapewnienie, że nie będę chwalić się osiągnięciami typu „robię pięćsetkę w 24-godziny” (ha! bo nie robię!!!). Dzięki temu moje Sru pozostanie dostępne również dla tych mniej zaprawionych w rowerowych bojach.
No dobrze, ale akcja nazywa się „Polska Na Rowery”. Jak więc to, że pobrykam sobie na jednośladzie, porobię foty i uzewnętrznię moje przeżycia na blogu, pomoże w przesadzaniu Polaków na rowery? Moja idea jest taka: niech wszyscy rowerowo-nieśmiali, rowerowo-wahający się i rowerowo-niepewni przyłączą się do mnie na mojej trasie!
Dołączyć może każdy! Czy to tylko na chwil kilka aby przeprowadzić mnie przez centrum (któż zna bowiem lepiej trasy przejazdowe niż mieszkańcy?!), wyjechać ze mną 20km poza tzw. teren zabudowany, przejechać się 50 kilosków czy też odważyć się na „full total pełen wypas” czyli cały dzienny kilometraż!
Niech wyprawa ta będzie interaktywną, inspirującą przygodą, w której każdy może wziąć udział! Trasa, ustalona ogólnie jako "z A do B przez C" codziennie będzie poddawana modyfikacjom i dopracowywana na podstawie zgłoszeń od tych, którzy chcieliby się do mnie dołączyć.
W skrócie: pojadę tam, gdzie będą chętni do utworzenia Peletonu Sru. :-)
Dzień | Trasa | Km |
Dzień 1 – 28/04/11 | Warszawa – Wyszogród | 70 |
Dzień 2 – 29/04/11 | Wyszogród – Włocławek | 85 |
Dzień 3 – 30/04/11 | Włocławek – Mogilno | 85 |
Dzień 4 – 01/05/11 | Mogilno – Poznań | 80 |
Dzień 5 – 02/05/11 | Poznań – Krobia | 80 |
Dzień 6 – 03/05/11 | Krobia – Wrocław | 84 |
- zgłoś swoją chęć jazdy z dokładną nazwą Twojej miejscowości w komentarzu;
- podaj najlepsze miejsce na spotkanie;
3. Śledź komentarze;
4. Damy Ci znać co dalej.
Wszystko jasne? No to wyciągaj ten rower z piwnicy!
4. Damy Ci znać co dalej.
Wszystko jasne? No to wyciągaj ten rower z piwnicy!
Naprzód ku nowej przygodzie!Dawaj, dawaj!
OdpowiedzUsuńSwietna sprawa- każdy może spróbować! Wziąć udział w takiej wyprawie to cos!!!Dołączę na pewno w okolicach Wrocławia. No to lecę do piwnicy!
Ogólnie gdybyś napisała SNOWBOARD już bym się pakował na wyjazd !!!! ale z rowerem jak się ogarnę to dołączę koło Waw-y
OdpowiedzUsuńpeace
He he! Ja jestem za ogolno-rozwojem sportowym: w zimie snowboard, w lecie rower. Ale mozesz jechac w rekawicach zimowych - na pewno poczujesz sie swojsko jak na stoku!!!
OdpowiedzUsuń