Rozpocznijmy od kilku uwag technicznych. Są to porady do skrupulatnego spisania, zapamiętania i ponownego przeczytania przed następną wyprawą:
- Jeśli zamierzasz bujać się wiele kilometrów używając do przemieszczania czaso-przestrzennego energii przekładanej z ruchu kołowego twoich stóp: nie wychodź dzień wcześniej na balety w nowych mega-wysokich szpilkach a w szczególności nie obieraj sobie za punkt honoru wytańczenia wszystkich utworów puszczanych przez twojego ulubionego DJ’a w ramach dowodu twojej niezgonnej do niego miłości. Odciski bolą jak @?!#!!¿%.
- Pakowanie się w 20 minut o godzinie piątej nad ranem po brawurowo wytańczonej wcześniej nocy jest imprezą ryzykowną. W szczególności jeśli liczysz, że twoje sakwy na pewno u rodziców w domu się znajdą, no bo przecież jak by mogło być inaczej! Może się jednak okazać, że ani sakw, ani twoich map, ani tych narzędzi do roweru nikt nie przechowywał w świątyni wiecznego spokoju i odpoczynku dla bicykli jakim jest piwnica… "Sakwy? Ale jakie sakwy, dziecko???"
- Atmosfera wyrafinowanej muzycznej potańcówki nie pozwoli ci jednak (na szczęście!) przeoczyć kilku innych niezbędników: zestawu do makijażu, tych zabójczych tenisówek z kokardami zakupionych na ostatniej wyprzedaży i twojego ulubionego lakieru do paznokci (to, że się będziesz wozić rowerem nie oznacza, że masz wyglądać jak wyciągnięta z buszu)
- Jeśli na wiosnę możesz pochwalić się już pierwszym poparzeniem słonecznym - bo w domu jest już lato - wiedz, że nie oznacza to wcale, że tam gdzie jedziesz nie ma właśnie tropikalnych ulew. Pamiętaj: ocieplenie klimatyczne nie manifestuje się jednakowo we wszystkich zakątkach globu. Flash news: ostatni największy hit ludzkości czyli internet. Użyj go i sprawdź pogodę. Jeżdżenie z basenem w butach jest doświadczeniem przynajmniej dziwnym…
- Okres poświąteczny na wyprawę rowerową jest do odnotowania jako wyjątkowo wskazany: nikt nie będzie śmiał ci wypominać niespotykanej, nawet jak na święta, konsumpcji czekolady („No przecież pokłady energii gromadzę!”)
Wszystko jasne? No to zawiązujemy buciki, przyczesujemy grzywki, wycieramy resztki czekolady z buzi i wskakujemy na nasze jednoślady ! W drogę!
Dzień | Trasa | Km |
Dzień 1 – 28/04/11 | Warszawa – Wyszogród | 70 |
Dzień 2 – 29/04/11 | Wyszogród – Włocławek | 85 |
Dzień 3 – 30/04/11 | Włocławek – Mogilno | 85 |
Dzień 4 – 01/05/11 | Mogilno – Poznań | 80 |
Dzień 5 – 02/05/11 | Poznań – Krobia | 80 |
Dzień 6 – 03/05/11 | Krobia – Wrocław | 84 |
Photo by Yann.
To dobre wskazówki przed każdą podróżą:)
OdpowiedzUsuńDude, you just rule. Love ya xxx
OdpowiedzUsuń